czwartek, 5 lutego 2015

Cisnę

Cisnę! Żeby nie było, że siadłem i odpuściłem. Nie, jeszcze nie. Cisnę, chociaż wszystko mnie boli, chociaż mi się nie chce, chociaż jestem starym leniem, chociaż jestem po prostu stary i słaby.

Kurwa, dziś idę znowu. Chuj, że mnie boli. Niech boli. Patrzę na tych wszystkich innych, którzy cisną, i sobie myślę, że ich też boli, albo ich bolało. W czym ja jestem lepszy od nich, że mnie nie ma boleć?

Puszczam sobie taki numer na rozruch mentalny:


I w ogóle ściągam sobie ich płytę przez torrenty, rzecz jasna. Zajebista. Natychmiast wpada mi w ucho Get Connected. Nóżka się rusza… 

Lady D., moja trenerka, pisze do mnie: Czytałam Twoje ostatnie wynurzenia na blogu i obserwuje, że jesteś głęboko nieszcześliwym i zagubionym chłopakiem, nie wiem ile w tym kreacji, ale na pewno cząstka prawdy w tej Twojej twórczości jest obecna. W sumie - nie moja sprawa, nie zamierzam się mieszać, ani narzucać. Jesli jednak będziesz potrzebował wsparcia oferuję swoj czas.

Słodka ona jest. Ale Jezu, jest aż tak źle? No w sumie może i racja. Może jestem nieszczęśliwym i zagubionym człowiekiem. Mogę być. Ktoś musi być. Przecież nie mogą wszyscy być szczęśliwi i odnalezieni. Niech Betlej będzie zagubiony, proszę bardzo. 


Umrę!

Przecież ja umrę! 

Ja, jako ciało się rozpadnę! Wpuszczą mnie do ciemnego grobu i zasypią! Jak mojego wujka… patrzyłem na to i nie dowierzałem. Jak to możliwe, żeby bliscy mogli wsadzić swojego ukochanego w pudełko drewniane i zakopać go w ziemi? - Co on sobie myśli - pytałem się w myślach. - Czy czuje się zdradzony? A jeśli tylko śpi? Jeszcze przed chwilą tu był! I był ważny! A teraz jest tam? W ziemi… zakopują go!?

Dziwne, nie pogadam z nim już. Nie pójdę na rowery, nie pogrzebię w narzędziach w garażu… 

Tak, jestem zagubiony!

Wkurwia mnie myśl, że umrę, że ciało mnie zdradzi, że mnie wpuszczą w zimną dziurę w ziemi. Nie daj boże, to będzie jakiś listopad, albo, kurwa, styczeń… 

Nie zgadza mi się to wszystko. Śmierć mi się nie wpisuje w grafik, w plan. Nie mam na nią momentu dobrego. 

Dlatego cisnę. Przed śmiercią chcę jeszcze wyglądać jak Bradley Cooper. 

Chcę, żeby się za mną dupy na plaży oglądały. 

Pierdolę wszystkie książki, które przeczytałem. 


3 komentarze:

  1. Słuchałem w RDC twoich wynurzeń treningowych; ) Źle się do tego zabierasz. Trenerzy personalni są jak muzyka POP. Klient dostaje to co wydaje mu się że powinien dostać. A rzeczywistość jest inna. Robisz trening dzielony tzw split - na każdym treningu osobne grupy mieśniowe, każdy grupa pewnie raz w tygodniu. To dobry trening ale dla zawodowców. Organizm amatorów/początkujących działa inaczej. Nie jest zaadoptowany do takiego typu wysiłku. Pewnie trenerka każe ci robić większość ćwiczeń na maszynach. Ten sam błąd. Maszyny są dla zawodowców co chcą _doszlifować_ już wyrobione mięśnie.
    Żeby wypracować sobie mięśnie trzeba zacząć od podstaw. A podstawą są ZAWSZE cieżkie - wielostawowe ćwiczenia, żadnych maszyn - przysiad (głęboki ATG - ass to grass), wiosłowanie w opadzie, wyciskanie na ławce poziomej, dips(pompki na poręczy), martwy ciąg, podciągania itp. 3 treningi w tygodniu, na każdym treningu CAŁE ciało - bez podziału klata-tric; plec-bic itp...
    Jak we wszystkim najważniejsza jest wiedza. Bez niej będziesz tylko spędzał sobie (miło?) czas.
    Zacznij od rozprawienia się ze wszystkimi mitami jakie wydaje ci się że "wiesz" o siłowni (i to co trenerka traktuje jako dogmat). Polecam ten artykuł:
    http://www.body-factory.pl/showthread.php?t=7862
    Może długi, ale oparty na rzetelnej i WERYFIKOWALNEJ wiedzy naukowej.
    Drugą kwestią jest dieta. Dietetycy także wierzą w mase bajek, nie widzieli nawet z daleka podręcznika od biochemii. A podręczniki mówią wyraźnie - organizm potrafi korzystać tylko z JEDNEGO źródła energii na raz. Dietetycy radzą ograniczyć spożycie tłuszczu i ponad 50% energii dostarczać z węglowodanów. W ten sposób skutecznie blokuje się spalanie tłuszczy - jest podwyższony cukier we krwii - organizm MUSI obniżyć poziom cukru wiec blokuje spalanie tłuszczy. Chcesz spalać tłuszcz - tłuszcz musi być głowny paliwem dla organizmu (ponad 70% energii musi byc z tłuszczu, ~20% z białek, ~10% w węgli). Jak w samochodzie - ma palić benzynę wiec lejesz mu benzynę. Polejesz olej - nie pojedzie; )
    Węglowodany są dobre do chudych ludzi do budowania masy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kurcze! Zajebiste rady, dzięki. Może byś do mnie do radia wpadł?

      Usuń
    2. Zajebisty ten artykuł. Dziękuję.

      Usuń