Jest coś dla dziewczyn z korpo, które chcą poćwiczyć, ale nie chcą od razu mieć plam pod pachami, spoconych twarzy i pachnieć szatnią. Jeśli jesteś laską po trzydziestce i po prostu nie znosisz sapania w dresie, to jest historia dla ciebie, kochanie…
A, musisz mieć jeszcze parę stówek, bo to nie jest tanie. No, ale coś za coś. A skoro pracujesz w korpo to pewnie i parę stówek masz. No i musisz dojechać na Wolę… ale auto też pewnie masz. W ogóle jesteś zajebista! Chciałbym Cię poznać…
Przywita Cię Andriej, chłopak z Białorusi, który mówi z tym specyficznym i dość słodkim akcentem. To znaczy, jeśli znajdziesz to miejsce, bo jest trochę zakryte od ulicy, trzeba w głąb budynku wejść. Andriej będzie trochę mylił słowa, ale dogadacie się. Da Ci ręcznik i strój, który będzie się składał z czarnych majtek i czarnego t-shirtu. Pójdziesz za nim na dół po schodach, do szatni. Tam się rozbierzesz do naga - wyobrażam to sobie - i założysz na siebie te majtki i ten t-shirt. Spojrzysz na siebie w lustrze - dość krytycznie. Tu fałda, tam fałda - no cóż, siedzenie za biurkiem i korporacyjne lancze robią swoje - ale generalnie nie jest źle. Wyglądasz seksi. Mi się podobasz! Chociaż rozumiem, że chcesz wyglądać lepiej. Kumam to, ja mam tak samo.
A, w szatni nie ma nikogo, oprócz Ciebie, bo generalnie tam nie ma nikogo - wszyscy są na odrębne godziny umawiani, a jednocześnie mogą ćwiczyć tylko dwie osoby. Każda ma własnego instruktora.
Kiedy ja wszedłem do głównej sali była tam tylko jedna piękna laska. Taka jak Ty. Miała może ze trzydzieści lat. Była jedwabistą blondynką o pięknych ustach, ciepłych oczach. Wyglądało, że przed chwilą piła latte z modnej kawiarni na wynos. Przyjechała pewnie kia sorento…
Teraz Andriej popsika Cię wodą. Będzie to dość dziwne, ale nie nieprzyjemne. I każe Ci założyć czarny obciskający kostium, który dopnie na Tobie ciasno. Powie Ci, że te same ćwiczenia wykonują niemieccy sportowcy w tym piłkarze Bayern Monachium. Wszystko się będzie działo przed lustrem. Obok inna dziewczyna będzie już lekko stękać pod wpływem elektrycznych skurczów….
Nic się nie bój. Wiem, że odczuwasz niepokój, bo nie wiesz, co się stanie. Ale nie będzie tak źle. Andriej przemawia do Ciebie po polsko-białorusku, kiedy podłącza do Ciebie kable elektryczne. Przed Tobą stoi maszyna przypominająca przenośny cd-player z lat dziewięćdziesiątych. Znowu zostaniesz zroszona wodą.
Potem Andriej włączy prąd i zaczniesz odczuwać skurcze. To będzie niezwykłe uczucie. Potężne obciskanie brzucha, pośladków, ramion, pleców, ud. I zdziwienie, że to nie jakieś pasy Cię obciskają, a Twoje własne mięśnie, że w nich taka siła!
Pozostawiam to Twojemu doświadczeniu.
W sali nie będzie prawie nikogo. Nikt nie będzie patrzył na to jak się wyginasz, nikt nie będzie zaglądał Ci w pupę, gdy będziesz robić skłon, nie będzie oceniał Twoich fałd i zastanawiał się, jak robisz loda. Nie będzie żadnych facetów, tylko Andriej, lustro, Ty i ta druga dziewczyna, podobna do Ciebie, z innego korpo. Nie będziesz robić żadnych skłonów, nie zasapiesz się, nie spocisz, nie zaczerwienisz. Będziesz piękna i będziesz stać sobie przed lustrem, podczas gdy Twoje mięśnie będą szaleć pod skórą i będą spalać kalorie.
Andriej powie Ci na koniec, że spaliłaś ich sześćset!
Pójdziesz do szatni, popatrzysz znowu w lustro, uśmiechniesz się i pomyślisz, że jest nadzieja. Że jeszcze kilka takich seansów i będziesz gotowa, żeby poznać Betleja. Żeby napisać do niego na facebooku. Pojechać po niego na Powiśle swoim kia sorento.
A na razie ćwicz, kotku. Pa!
-----------------
Body Lab, Jana Kazimierza 30, Wola, Warszawa. www.bodylab-fitness.pl
Chyba muszę zacząć pracować w korpo dla tej Kii Sorento. Chociaż wielbię swoją pracę i codziennie wykonuję performance, żeby zajarać ludzi czytaniem książek. Go Betlej!
OdpowiedzUsuńHa ha ha! Go Monika!
Usuń